KAIR, zwany Matką Świata (Umm ad-Dunja), wielomilionowa metropolia, niezwykły tygiel, w którym mieszają się rózne kutury, siedemset lat historii, to nie tylko PIRAMIDY i Muzeum Egipskie, lecz obecnie przede wszystkim rewolucyjny Plac Tahrir, muzułmański Kair z wyjatkowymi meczetami oraz cytadelą Al-Qalaa, koptyjski Kair, zwany Masr al-Qadima, to również wspaniałości Gizy, Sakkary, wysp na rzece Nil, a dla mnie cudowne ogrody, oazy zieleni, spokoju- magiczne miejsca, w których uwielbiam spędzać czas- od Al-Azharu, poprzez japoński Helwan, Tahrir, Uzbakije, Maadi, Nil, ZOO, Al-Manjal...
Wybacz Cheopsie, iż odwróciłam wzrok od piramid, lecz mój Kair to dzielnice od Helwanu po Shobrę, to wyspy na Nilu, to miasto tak różnorodne, że nie starcza mi sił i czasu na zapoznanie się z całym pięknem. Dziękuję za gościnność i za to, że zmieniasz się na lepsze, rozkwitasz!
Wybacz Cheopsie, iż odwróciłam wzrok od piramid, lecz mój Kair to dzielnice od Helwanu po Shobrę, to wyspy na Nilu, to miasto tak różnorodne, że nie starcza mi sił i czasu na zapoznanie się z całym pięknem. Dziękuję za gościnność i za to, że zmieniasz się na lepsze, rozkwitasz!
W Kairze uwielbiam ogrody : dla mnie to takie oazy zieleni, spokoju- magiczne miejsca, w których lubię spędzać czas- od Azharu, poprzez japoński Helwan, Tahrir, Uzbakije, Maadi, Nil, ZOO, Al-Manjal, "Złote Tarasy"- czyli mój dom w hostelu DAHAB (dach nad Placem Tahrir). Odwiedzajcie kairskie ogrody, a napewno nie przeoczcie Al-Azharu, bo to perła w środku Kairu. Park ten to oaza zieloności polozona pomiedzy XII wiecznym miastem ajjubidzkim a XV wiecznym "Miastem Umarłych". Powstała z inicjatywy Aga Khan Trust for Culture w miejscu nieuzytków i śmietniska zajmujacego 30ha. Cudowny park z promenadami, stawami, jeziorkami jest miejscem bardzo zadbanym, doskonale zaprojektowanym. Roślinnośc jest interesujaco rozmieszczona wśród licznych wodnych kanałow, fontann. To kolejny ewenement- magiczne miejsce, które obowiązkowo trzeba zaliczyć- koszt tylko 3f
OdpowiedzUsuńKiedy kupiłam sobie w Kairze rower, moje wyprawy po mieście nabrały innego kolorytu, smigam od meczetu do meczetu, zagladam w najdziwniejsze zakamarki, szokuję ludzi, uprawiam "wolną amerykankę" i czuję, że wkrótce Kair stanie się dla mnie za ciasny, za mały, poznany od każdego podwórka! I co wtedy???????? W tym tygodniu ponownie ruszam na podbój KAiru, lecz tym razem w szczytnym celu- 25 stycznia mamy rocznicę rewolucyjnego zrywu i manifestacji na Tahrirze. Muszę tam być, bo byłam przeciez 25 stycznia 2011- teraz to dla mnie magiczna data!
OdpowiedzUsuń